W środę 22.01.2025 zmarł Czesław Kozłowski. Niesamowity operator, który przepracował u nas kawał życia.
Nigdy u nas nie pracowała druga taka osoba. I pewnie już nie będzie pracowała…
Nauczyłem się od niego mnóstwo rzeczy o dźwigach, podnoszeniu, rozstawianiu, usterkach i naprawach.
Czesiu przekazał mi też dużo takiej życiowej mądrości, rozsądnego podejścia do tego, co się wokół nas dzieje.
Mówił wprost: „Zasuwaj, bo żeby mieć w życiu spokój i nie martwić się o jutro, trzeba ciężko pracować. Nikt ci nie da nic za darmo. A jeżeli masz okazję zarobić pieniądze – zarób, bo nigdy nie wiesz, co będzie jutro. Może ktoś cię wystawi do wiatru, może nie zapłaci, może będziesz miał wypadek i przez pół roku nie będziesz mógł pracować”.
Dla młodego, który zaczynał karierę operatorską i wdrażał się w prowadzeniu firmy, były to naprawdę cenne rady.
Był niesamowitym pracownikiem.
O nic się nie musiałem martwić i o nic pytać, bo wiedziałem, że wszystko jest sprawne i nasmarowane. Zawsze mogłem na niego liczyć – dzień i noc harował jak wół. Nigdy nie zawalił – zawsze był na czas, nigdy się nie spóźnił.
Telefon, że boli głowa, bo była ciężka noc, i chce sobie dzisiaj odpuścić? Nie w przypadku Czesława. Pełna gotowość bojowa, 24 h na dobę. Zawsze mogłem zadzwonić, poprosić o pomoc w przypadku awaryjnej sytuacji. A on nigdy nie odmówił. Nigdy.
Był solidny, rzetelny i obowiązkowy.
Zawsze wszystko miał sprawne w dźwigu, znał wszystkie bolączki, nie spał po nocach, jak miał coś nie działało. Nie odpuszczał. Nienaprawioną usterkę traktował jak sprawę honoru i musiał sprawę załatwić.
W sporach co do przyczyn awarii w większości przypadków miał rację.
Miał ksywę „Profesor”, bo niektórzy podśmiewali się, że tak zna się na wszystkim w dźwigach i ciągle się wymądrza. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie było w tym żadnej złośliwości.
Ale wiecie co?
On NAPRAWDĘ się na tym znał. I ksywa, choć wymyślona prześmiewczo, była w pełni zasłużona.
Jeździł 70-tką z napisem „CZESŁAW” na drzwiach.
A kiedyś, jak klient zamawiał na kolejną robotę, to w zamówieniu napisał: „Zamawiam dźwig Czesław”.
I to jest najlepsza rekomendacja dla Niego jako operatora i fantastycznego człowieka, jakim go zapamiętamy.
Żegnaj, Profesorze. Dziękujemy Ci za wszystko.
Niech dobry Bóg ma Cię w opiece.
—
Aleksander Sołtys