Chyba jeszcze nigdy nie pokusiliśmy się o recenzję żurawi produkowanych w USA. Tym bardziej, że zawsze kojarzyły się nam z prostotą i niezbyt wyszukanymi rozwiązaniami technicznymi. Jednak nie do końca mieliśmy rację. Firma Manitowoc jest tego żywym dowodem.
Po niezbyt szałowym wejściu na rynek z innowacyjnym modelem 31000 o udźwigu 2300 ton, koncept mechanicznie przemieszczającej się przeciwwagi został nieco uproszczony, czego efektem jest seria MLC, której najcięższym jak dotąd przedstawicielem jest żuraw gąsienicowy MLC650 VPC o maksymalnym udźwigu 650 ton. Ostatni skrót oznacza Variable Position Counterweight, czyli po prosu ruchomą przeciwwagę.
Prostota rozwiązania
Można się kłócić, iż koncept ruchomej przeciwwagi jest już obecny na ryku od dawna, ale tym razem został on niesamowicie uproszczony. Chodzi o to, że MLC650 VPC potrafi przybliżyć do siebie lub oddalić całkowity balast (t.j. 400 ton). Co więcej inteligentny system sam oblicza dystans wymagany do zbalansowania ładunku na haku i oddala, lub przybliża balast według potrzeb.
Dotychczas popularna technologia z Superlifem i podwieszanym balastem działa podobnie, jednak nie pozwala na to, by żuraw przemieszczał się z całą przeciwwagą – może ją użyć tylko przy podnoszeniu, a cały proces montażu jest o wiele bardziej żmudny i wymagający.
MLC650 VPC to duża oszczędność czasu na budowie
Podsumowując, MLC650 VPC to rzeczywiście świetna maszyna, która na pewno pomoże zaoszczędzić dużo czasu na każdej budowie na której się znajdzie. Być może będziemy mogli kiedyś podziwiać ją w Europie. Oby tylko się tylko wtedy nie popsuła bo sprowadzenie serwisantów i części ze Stanów to nie tani interes.
Niżej prezentacja możliwości tej niesamowite maszyny: